Czy wiesz że?

Robert Gair – przypadkowy wynalazca kartonów!

Historia kartonów
Robert gair wynalazca kaertonów

Historia kartonów

Wiemy tak wiele o Edisonie, Tesli czy Ensteinie. Każdy z nich zasłużył się społeczeństwu, w jakiś sposób pozostawił po sobie dobytek skutkujący poprawą życia. 

No dobrze, ale co z ludźmi, którzy wynaleźli coś, co służy nam codziennie, coś, czego nie zauważamy, co jest naszą codziennością? Mam na myśli kartony!

Historia kartonów jest mało znana, ale zapewniam bardzo ciekawa! Otóż historia kartonów to nie opowieść o mozolnych próbach odkrycia czegoś, a opowieść o błędzie, przypadku i wyjściu cało z opresji. Brzmi dobrze? To zapraszam do czytania!

Cała opowieść zaczyna się od człowieka, który nie był wynalazcą, ani żadnym geniuszem. Można pokusić się o stwierdzenie, że wręcz był pechowcem. Mowa tutaj o pewnym pracowniku firmy produkującej papierowe woreczki. Człowiek ten pracował na linii produkcyjnej i był odpowiedzialny za odpowiednie ustawienie cięć w maszynie, tak by wyszły z niej papierowe woreczki. 

Pewnego dnia przyszedł do pracy rozkojarzony. Nie wiadomo co było powodem. Może się nie wyspał? Może nie wypił rano kawy? A może wstał lewą nogą, pokłócił się z żoną o to kto ma wyjść z psem? Nie wiemy i się nie dowiemy. W każdym razie był w tej pracy i nie przykładał zbytniej uwagi do tego co robi. Rutynowo rozpoczął wycinanie papierowych woreczków. 

Po jakimś czasie zorientował się, że chyba coś jest nie tak. Zatrzymał się i przyjrzał swojej pracy. Jak się domyślacie, zorientował się, że 20000 papierowych woreczków, które właśnie tworzył, zostało źle wyciętych. 20000 papierowych woreczków! 

Mieliście kiedyś stresującą sytuację w pracy albo życiu prywatnym? To nic w porównaniu z tym co czuł ten człowiek! Pot zrosił mu czoło, oczy wyszły z orbit, serce waliło jak młotem. 

Pomyślcie sobie, przystańmy na chwilę. Mamy rok 1879. Gdyby rzeczony mężczyzna stracił pracę, to jego życie stałoby się ciężkie. Pewnie zostawiłaby go żona, bo która byłaby z takim nieuważnym facetem? Zapewne zabrałaby psa, zostawiła mu walizki na progu i pożegnała go ozięble. 

Nie dziwne, że obleciał go strach.

Jak Robert Gair zrewolucjonizował branżę opakowań?

I tu nasza historia nabiera tempa oraz jasnych barw, bowiem do akcji wkracza gwiazda tej opowieści- mianowicie Robert Gair, właściciel firmy i pracodawca naszego nieboraka. 

Musicie wiedzieć, że Robert Gair pomimo bycia Szkotem miał łagodne usposobienie. Znany był z tego, że bardzo dobrze traktował swoich pracowników, i, mimo że pewnie każdemu innemu pracodawcy w takiej sytuacji pękłaby żyłka, to Robert widział nawet pozytywy!

Zaczął kombinować i szybko wymyślił, że ten źle wycięty papier można złożyć w konkretny sposób i drodzy Państwo — tak oto powstały kartony!

Bardzo szybko wynalazek się rozprzestrzenił, firmy zaczęły masowo produkować na kartonach swoje nadruki. Koncerny tytoniowe szybciutko pochwyciły pomysł i zaczęły produkować kartonowe opakowania na papierosy. 

Robert gair kartony

Firma Roberta Gaira zaczęła współpracę z wieloma wielkimi markami na świecie:  Bloomingdale, Colgate i Pond. 

Nieco później nastąpił kolejny przełom, kiedy marka National Biscuit produkująca krakersy zaczęła je pakować do kartonowych pudełek. To był ogromny przełom w branży opakowań!

Gdyby nie ten wypadek-przypadek roztargnionego pracownika oraz kreatywność i zimna krew Gaira cała ta historia mogła być tylko jedną z wielu o utracie pracy i bez żadnego morału. Tutaj natomiast morał mamy taki, że nie ma rzeczy niemożliwych i jeśli się chce, to można. Wystarczą tylko chęci. Więc nie bądź jak pracownik, bądź jak Robert Gair!

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *